Uśmiechnięta podeszła do niego i nachyliła się,
żeby cmoknąć go w policzek.
Odsunął się. Wstał.
-To koniec. Byłem z tobą tylko dlatego, że się założyłem.
Rozumiesz? To nie było na serio.
Stała tam, a słowa docierały do niej z opóźnieniem.
Chciała odgrodzić się od prawdy grubym murem.
Miała nadzieję, że on zaraz powie:" żartowałem, kochanie!"
Ale nie powiedział tak.
-O co się założyłeś? - odparła dziwnie opanowanym
, jakby odległym głosem.
-O 2 piwa. - odpowiedział cicho, jakby poczuł się winny.
Widocznie myślał, że ona zacznie płakać i krzyczeć na niego.
Ten nienaturalny chłód był dla niego gorszy
niż gdyby zrobiła mu awanturę.
-Dzięki. Teraz przynajmniej wiem,
ile jestem warta. - jej gorzki ton zabębnił mu w uszach.
-Dwa browce. - dodała sarkastycznie i odeszła,
a on dopiero teraz, gdy było już za późno, zrozumiał,
że ona znaczy tak na prawdę znacznie więcej niż dwa browce.
Była bezcenna.
|