Byłam bardzo pijana.Przelała się szala goryczy.Pijana wspomnieniami,pijana półlitrówką wódki. Ledwo mogłam utrzymać się na nogach,a prosiłam o więcej.Nie miałam już nic stracenia. Straciłam wszystko co kochałam. Jego oczy,jego wyjątkowo kształtny nos,jego duże silne dłonie i ramiona. Jego uśmiech,który zawsze przywracał spokój mojemu impulsywnemu,wzburzonemu sercu. Wzięłam kolejny kieliszek z ledwością utrzymując jego zawartość w środku. I przyszła mi do głowy myśl czy naprawdę nie mam już nic do stracenia? A może jednak?-pomyślałam. Nie chciałam stracić swojej godności leżąc pod stołem w wymiocinach innych ludzi. Odstawiłam swoją zgubę z powrotem na stół i wolno powędrowałam w stronę domu. Człowiek nie może się nawet spokojnie napić.Bo wszystko co robi w życiu ciągnie za sobą konsekwencje/hoyden
|