Mimo wszystkich ran, poszarpanej duszy staram się iść do przodu. Staram się żyć jak gdyby nigdy nic. Bo czasami warto przynajmniej próbować. Dzięki temu, że próbuję mam pewność, że walczę. Walczę z poszarpaną duszą, dziurawym sercem i zranionym uczuciem. Ono nie wygasa. Nadal się pali, ale próbuje się ograniczać, próbuje być słabsze. Aż w końcu zgaśnie. Zgaśnie i zapali się na nowo, dla kogoś innego. Dla kogoś, kto będzie na to zasługiwał, dla kogoś kto będzie mnie kochał. Dla kogoś kto będzie ze mną aż do śmierci. // zdefiniujmymilosc
|