Dziś w nocy obudziłam się z krzykiem, śniło mi się, że żyję. Żyję w świecie odizolowanym od reszty. Sama. Znów przyszedł lekarz. Widział jak płaczę, a chwilę potem uśmiechałam. ”To, co jest przyczyną Twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem Twoich największych radości.” I wyszedł. Siedzę, tonę i tonę we łzach, bo jest mi smutno, bo jestem sama. Dławi mnie strach. Samotność to taka straszna trwoga.Ogarnia mnie, przenika mnie. I znów przyszedł lekarz. ”Kim jesteś?”-spytał. Wiedziałam, że tu wcale nie chodzi o to, jak mam na imię. ”Pytasz mnie kim jestem? Jestem tylko kolejną osoba na Twojej drodze. Osobę, którą zapomnisz tak szybko, jak poznałeś.”-powiedziałam obojętnie. ”Nie rozumiem.”-powiedział po chwili zastanowienia. Ja też nie rozumiałam. ”No bo jest tak… spotykasz miliony ludzi, choć tak na prawdę nigdy ich nie poznasz na tyle, by im zaufać.” ”Czego pragniesz?” ”Pragnę, żeby wszyscy o mnie zapomnieli.A Ty?” ”Ja natomiast pragnę, żebyś uwierzyła w tylko jedną rzecz: żyć.
|