Mówisz sobie, że nie napiszesz, że to po prostu chwilowy dołek, zły humor, że pewnie i Twoja w tym wina, ale trzeba chwile poczekać, ochłonąć, wyciągałaś rękę, chciałaś wyjaśnić, gdy to nie pomogło, no mówisz sobie że poczekać, że wieczorem dostaniesz dobranoc z dwukropkiem i gwiazdką, jednak z drugiej strony, co by się nie działo, każde milczenie, napawa Cię lękiem, strach że znowu się wszystko posypie, strach że stracisz to co dla Ciebie najważniejsze, nawet gdy gubisz już główny wątek myśli, piszesz znowu, przepraszasz i błagasz o słowa, bo nic tak nie rani jak milczenie.
|