I znowu mogę to napisać... "Wiele się zmieniło" tylko, że tym razem raczej na gorzej (dla mnie), ale niektórzy widzą w tym też pozytywy. Tata w końcu odnalazł swoją miłość. Przynajmniej jak za kilka lat wyjadę z domu to nie będę miała poczucia winy, że jest sam. Na tym właściwie te pozytywne strony się kończą. Natomiast wad jest cała długa lista... Na przykład coraz bardziej oddalam się od siostry. Cały czas ma pretensje i uważa, że "nie widzę" tego co się w domu dzieje. Na początku uważała tak samo jak ja, że tata musi sobie kogoś znaleźć, ale teraz chyba woli, żeby był sam. Czepia się o wszystko i o każdego... Ale oczywiście tylko ona jest idealna. A tak naprawdę to jest strasznie dziecinna. To typ osoby "wiecznego dziecka", które bawi się w dorosłego. To jest po prostu straszne... Zobaczymy na dalsze rozwinięcie tej całej sytuacji...
|