Mam mocne postanowienie dania sobie spokój z codziennym płaczem przez Niego, bo sie nie odzywa, bo olewa, bo pewnie juz nie kocha. Ale boję się, bo pewnie bedzie tak że rano znów obudzę się z zaschniętymi łzami na policzkach i podkrążonymi oczami. A na mojej mp4 znów będą odtwarzane same dołujące piosenki. Znów nic mnie nie będzie cieszyło, zamiast iść z koleżanką na piwo zamknę się w ciemnym pokoju i będę siedziała zdołowana do 2 w nocy, położe się spać a rano znów bedzie to samo./ kokaiina
|