mam wrażenie jakbym była dwoma różnymi osobami. jedna jest uśmiechnięta. przeznaczona wyłącznie na spokojne przeżycie dnia. przeznaczona dla niej, dla nich. za to druga jest jej całkowitym przeciwieństwem. nie ma siły udawać, że jest dobrze. izoluje się do własnego świata, pragnąc zapomnieć o obecnym bólu. wieczorem siada na krawędzi łózka i płacze z bezsilności. umiera każdej nocy, by z rana dać miejsce tej pierwszej. wątpię czy choć trochę wiesz o czym mówię.
|