Może ja jestem z innego świata, a może już tak bardzo się zmieniłam, że totalnie nie pasuję do takiego życia. Tak bardzo się cieszę, że nie mam z nim już nic wspólnego. Wreszcie udało mi się uciec naprawdę daleko, do krainy stuprocentowanego szczęścia, niewielu, choć prawdziwych przyjaciół i magii, jaką niesie ze sobą każdy kolejny, przeżyty dzień. Dobrze jest zdać sobie wreszcie sprawę z tego, że nie ma się do nikogo żalu, nie czuje nienawiści, ani niechęci... a wszystko co związane z przeszłością, wiąże się jedynie z obojętnością i współczuciem.
|