a dziś siedząć na rekolekcjach blisko ołtarza przed Panem Bogiem, słuchając księdza, a własciwie to bardziej tego podkładu muzycznego ze skrzypcami w roli głównej zastanawiałam się. wciąż przez moje myśli przelatywały krótkie filmy naszych miesięcy. widziałam siebie szczęśliwą i uśmiechnięta, tak zwyczajnie bez powodu. wiatr rozwiewał moje włosy we wszystkie możliwe kierunki nie dając przy się mnie pocałować, bo przeszkodą ciągle stanowiły moje włosy, mimo że je tak słodko odgarnywałeś. zrozumiałam, że teraz, będąc sama muszę być silna i dzielna, choćby nie wiem co. to test na wytrzymałość, nie żadna kara, bo nie zawiniłam, mam wrażenie, że to ludzie doprowadzili do obecnej sytuacji życząc mi wszystkiego najgorszego w momencie, kiedy postanowiłam stawić im wszystkim czoło i nie być zasranym murzynem. /confessione
|