Nigdy nie prosiłam go o to by odprowadził mnie do domu, sam to robił iż wiedział że boję się ciemności. Nigdy nie prosiłam by mnie przytulił czy pocałował, był zobowiązany robić to nawet gdy byłam na niego zła. Nigdy nie oczekiwałam, że ocierał będzie mi lży po każdym moim upadku. Nie prosiłam by trzymał mnie mocno podczas spaceru w zimę, wiedział, że potwornie boję się potknąć, czasem nawet o własne nogi. Nigdy nie prosiłam by niósł moją torbę, chociaż wydawało się, że książki ważyły tonę. Nigdy nie mówiłam, że mam rację, sam mi ją przyznawał, nawet gdy tego nie chciał. Wydawałoby się, że kochał mnie całym sercem, nie prosząc o nic więcej, niż o moją bliskość. Wydawałoby się.. Prosząc go o pierwszą rzecz w swoim życiu odmówił mi. O co go poprosiłam? O to żeby był już zawsze.
|