Przechodząc obok niego na ulicy, chciałam być twarda i wcielić się w tą samą rolę, co on próbował zagrać. Przejść obok niego obojętnie, bez żadnego spojrzenia, które by krzyczało 'wróć', bez żadnej tęsknoty. Po prostu chciałam przejść, pójść dalej i nawet się za nim nie odwrócić. Chciałam udać, że jest mi tak cholernie obcy, że nigdy nawet nie słyszałam jego imienia. Chciałam udać, że to wszystko dla mnie to przeszłość, która nie ma swojego miejsca w teraźniejszości. Chciałam się uśmiechnąć i jednak udowodnić mu, że daje radę bez niego. Jednak nikt nigdy nie powiedział, że nadaję się na aktorkę. Teraz wiem, dlaczego od razu po minięciu go, odwróciłam się i wbiłam wzrok w niego, a on z sekundy na sekundę bardziej się oddalał. / kinia-96
|