wróciłam do tamtejszej rozpaczy, do tych smutnych piosenek, czekających rok i parę miesięcy na mnie, wróciłam do żalenia się samej sobie, nie szukam już wsparcia, bo wiem, że go nie znajdę, wróciłam do tych słonych łez na policzku, do denerwowania się, zaakceptowałam już zaciśnięte gardło i bolące serce, wróciłam do złości, do krzyku, do nienawiści do miłości, do niewierności i nieufności. Nie uratujesz mnie, nawet nie próbujesz. ~ pf.
|