Pociechę przynosiła mi jedynie świadomość, że wczorajsza noc już się nie powtórzy. To dobra strona jedno-nocnych przygód: z definicji, kończą się po jednym razie. W ostatecznym rozrachunku jest tak, jakby nigdy się nie wydarzyły. Wyłącznie między nami, miałam ich kilka i absolutnie niczego nie potrafię sobie przypomnieć
|