Całe życie czuję tą niechęć bijącą od ludzi, od małego czuję się nie akceptowany, w klasie uważany za błazna który umie poprawić humor, nigdy za dobrego kolegę. Raz rozmowa była spoko, na drugi dzień mówią Ci że i tak Cie nikt nie lubi, przychodzisz do domu, kłócisz się z ojcem o pierdołę a jednak wyczuwasz też od niego tę bijąca niechęć, wydawałoby się jakby świat Cie nienawidził, masz ochotę zamknąć się w pokoju, wziąć nóż i podciąć sobie żyły, niestety świat tak bardzo Cie nienawidzi że nie dał Ci nawe tej odwagi żeby się z nim pożegnać, masz żyć i cierpieć, czuć nienawiść z każdej strony. Myśleć o tym wszystkim i się zastanawiać co z Tobą nie tak.
|