kiedyś zmierzałam do szczęścia, dziś nie wiem sama gdzie biegnę, bo niebo jest już chyba zbyt odległe, nie raz już chciałam tym pierdolnąć, choć wiem że nie da rady, choć wiem, że mi nie wolno chciałabym z tego się ograbić, złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić, bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić? na wskroś przeszywają mnie zmęczenia dreszcze, ten ktoś nie wiem ile czekać będzie jeszcze, bo choć kolorowe staje się powietrze to zwiększa się pomiędzy nami przestrzeń
|