"Chwyta moją brodę i całuje mnie brutalnie, potem wstaje i wyciąga rękę żeby pomóc mi usiąść. Spoglądam na foliowe opakowanie obok mnie.
- Zawsze przygotowany.- Szepczę.
Patrzy na mnie zdezorientowany kiedy zapina rozporek. Podnoszę puste opakowanie.
- Mężczyzna może mieć nadzieję, Anastasio, a nawet marzenia i czasami jego marzenia się spełniają.
Brzmi dziwnie, jego oczy płoną. Po prostu nie rozumiem. Moja po orgazmiczna poświata znika szybko. O co mu chodzi?
- Więc, to na twoim biurku, to było marzenie?"
|