Miała przyjechać, zostać na noc, planowaliśmy to od kilku tygodni, teraz mówi że jest chora, a wczoaj nawet nie miała za bardzo czasu żeby pisać bo się przytulała do grzejnika, mieliśmy się spotkać w środę, nie mogłem po nią przyjechać to się nie spotkaliśmy bo przecież autobusy nie kursują? Tęsknie za nią a ona jest zła że ja jestem zły o to że nie przyjedzie zamiast jej współczuć w chorobie, nie wiem kto ma rację. Jest mi zle, jestem zły na siebie, odechciewa mi się wszystkiego. Kilka piwek w dzień, wieczorem do znajomych zaliczyć zgona. Nie spałem całą noc przez pracę wieć szybko pójdzie.
|