Hoduję od niedawna małe domowe zwierzątko.Opiekuję się nim sumiennie.Nazwałam to zwierzątko Nadzieja. I im dłużej z nim przebywam zaczynam wierzyć,że wszystko się ułoży. Może nie za pierwszym,ale za drugim,trzecim czy piątym zakrętem.Ze nie powinno się nigdy spisywać czegoś na straty. Nie byłam przekonana do trzymania zwierząt w domu. Wszędzie widać odciski ich brudnych łapek,na meblach zostawiają po sobie ślady w postaci sierści i przede wszystkim wymagają od nas dużego zainteresowania.Ale zdecydowałam się przygarnąć tę małą Nadzieję do siebie.I kiedy tak podaje mi swoją łapę dosłownie i w przenośni czuję,słyszę i widzę wszystkimi swoimi zmysłami,że życie,które wiodę jest darowane przez Boga.A prezenty należy szanować. Szczególnie te z serca. I wiesz co? Zaczynam właśnie od dawania miłości temu małemu stworzonku,które mnie potrzebuje.I kiedyś będę gotowa w pełni tę miłość podarować Tobie. Nauczę się Cię kochać. Na pewno się kiedyś nauczę/hoyden
|