Znowu chodzę cichymi uliczkami Warszawy, miasto jeszcze śpi, ale my zawsze się wyróżnialiśmy. Nagle wszystko wraca, świat się kręci, w brzuchu czuję motylki. Znowu jesteś obok. Trzymasz mnie za rękę, prowadzisz do Naszego miejsca. Znowu szepczesz mi do ucha, że jestem najważniejsza. Co chwilę zmieniając te słowa na 'kocham Cię'. I tak na zmianę wyznajesz mi swoje uczucia, a ja znowu czuję się szczęśliwa. Spotykamy ludzi starszych, może mało szczęśliwych, trochę samotnych i znowu obiecujemy sobie wieczność. Obiecujemy sobie, że razem się zestarzejemy. Idziemy dalej mijamy porannych ptaszków i witamy razem nowy dzień. Całujesz mnie tłumacząc, że to musi być najlepiej rozpoczęty dzień. I tak codziennie powtarzasz. I codziennie świat jest piękniejszy. Czekaj coś nie pasuję. Puszczasz moją dłoń i nie łapiesz nigdy więcej. Motylki opuszczają mój brzuch i nie wracają. Świat się nie kręci, świat zatrzymuje się. Znowu jest szary. Kurwa to znowu wyobraźnia sobie ze mnie żartuje. / kinia-96
|