Opracowuję plan w którym się spotkamy. Wybieram najodpowiedniejszą godzinę na to by minąć Cię na ulicy, i zupełnie przypadkiem, niby niechcący musnąć Twoją dłoń. Gdy już to uczynię, spojrzę niepozornie Ci w te zielone oczy, które jeszcze tak niedawno pragnęły mnie równie mocno jak Twoje dłonie, tylko po to by przypomnieć sobie mój uśmiech w ich wnętrzu. Ostatnim etapem naszego niby przypadkowego spotkania będzie fakt, iż wpadnę Ci w ramiona a wprost do ucha i do serca niegdyś mojego, wyszepczę, że tęskniłam, bo takich skurwieli jak Ty kocham najmocniej. Ale to tylko plany, tylko marzenie by odrobinę zaingerować w Twoje życie, tylko tyle.
|