To błahe, ale poślizgnęłam się ze schodów potykając się o twoje wygórowane ego. Upadła prosto w twoje sidła, w świat iluzji, która stworzyłeś. Szkoda, ze nigdy nie powiedziałeś jednak, ze chcesz mnie ocalić, nie ważne przed czym. Przed czymśkolwiek. Choćby przed samym sobą. Skoro zależało Ci, dlaczego tego nie zrobiłeś? Jesteś beznadziejnym błędem. Niedawno jeszcze siedziałam w parku wieczorem i na jedną gwiazdę przypadało jedno Twoje kłamstwo, i wiesz co? Brakło mi tych świecących kropek. Toniesz skarbie, we własnym egoizmie, a ja mam to w dupie. Już nie usłyszysz ode mnie, że jesteś zbyt krytyczny wobec siebie, już nie usłyszysz nic pozytywnego o samym sobie, już nie będę ci wmawiała bzdur ze jesteś świetny. Od dzisiaj jesteś tylko wyjątkowy. Wyjątkowy, bezmózgi, egoistyczny skurwiel, który do niczego w życiu nie dojdzie. Kochanie, przywyknij do tych słów, bo często ci je będę wypominała. Zbyt krytyczne? Zbyt wredne? Jak dla mnie dopasowane do Twojego postępowania./ fuckingreality
|