Zastanawia się czy tak już będzie zawsze czy to tylko przejściowy proces pt." wszystko się je*ie " ? Ile razy można mówić sobie, ze więcej już nie będzie się przejmować , że daję sobie spokój. Przecież jeśli będzie taka obojętna to nic nie pójdzie do przodu. Dalej będzie tkwić w tym samym miejscu narzekając na swoje życie. Czasem zastanawia się czy tam po drugiej stronie jest lepiej. Czy wszyscy tych, których kochamy, a których juz z nami nie ma są tam szczęśliwi.. Brakuje jej stabilizacji .
|