| 
					                             A najmilej wspominam te chwile, w których śmialiśmy się dosłownie ze wszystkiego. Leżeliśmy wtedy na trawie pod jakimś drzewem, pamiętam że płatki kwiatków się z niego sypały, cudowne to było. Pamiętam jak jakimś cudem znalazła się obok mnie żaba i zaczęłam piszczeć jak opętana bo nienawidzę tych gadów, a ty wybuchłeś śmiechem i patrzyłeś na mnie jak na wariatkę. I niby powinnam być wtedy na ciebie wściekła, ale nie byłam. Rzuciłam się na Ciebie i obsypałam toną pocałunków, a ty od tamtej pory mówiłeś na mnie żabko. Własnie dla takich chwil żyję. 
					                            				                             |