` kolejny wieczór wspólnie, ale już nie było tak jak kiedyś. Dużo krzyku z jego strony, jeszcze więcej obojętności w moim głosie. Za każdym razem kiedy mówiłam "skończ z tym, a wrócę", on pozbawiał mojej mamy kolejnej szklanki, tłucząc wszystko co wpadło mu w drżące ręce. Nawet nie prosiłam żeby przestał, nie docierało do mnie co się wtedy faktycznie działo. Właśnie chciałam zapalić kolejnego papierosa, kiedy w ułamku sekundy podszedł do mnie, złapał całą swoją siło za ramiona i z przytkniętym czołem do mojego wyszeptał "pomóż mi kurwa, błagam". Nie wiedziałam co miałam zrobić w tamtej sytuacji, odpalony papieros upadł na dywan w pokoju rodziców, wyrządzając kolejną stratę. Po chwili pokiwałam przecząco głową, prosząc by mnie puścił. Odepchnął mnie z powrotem na fotel w którym siedziałam, trzasnął drzwiami. Przez okno widziałam jak odpalił kolejnego blanta, od tamtego momentu zniknął z mojego życia. / abstractiions.
|