przed oczami mam ciebie. nie jestem w stanie pozbyć się tej wizji. widzę twój uśmiech, twoje dołeczki, które pojawiały się zawsze w twoich policzkach i te delikatne rumieńce, o których nie miałeś pojęcia. widzę ciebie i chcę płakać. nie radzę sobie w ten sposób. jest ciężko.. ciężko, bo nie jestem w stanie się ogarnąć, pozbierać całej przeszłości, wrzucić do jednego worka i zakopać, gdzieś w ziemi. najlepiej by było, gdybym to wrzuciła w jakiś dół, może pustą studnię i zasypała piaskiem? to jednak nie pomoże.. wiem, że kiedyś wszystko powróci. na nowo powróci przeszłość. dopadnie mnie. ona zawsze to robi.. uwielbia się katować nade mną i moim ciałem. to sprawia jej przyjemność, a mi ból, którego nie jestem w stanie się pozbyć. to rani, bardzo rani...wręcz dusi.
|