co wieczór wyobrażam sobie nas.. razem, przytulonych, ręce splecione, siedzimy na ławce i wspólnie spoglądamy w niebo, widzimy tam setki niebieskich oczu, które spoglądają na nas i cieszą się naszym szczęściem . kiedyś tak właśnie było.. pamiętasz ? no właśnie.. kiedyś.. teraz nie ma już nas.. nie ma już nic . wszystko runęło.. kawałek po kawałku . przestaliśmy do siebie mówić , dzwonić, pisać.. i tak się skończyliśmy..odeszliśmy.. bez żadnych wyjaśnień . każdy poszedł w swoją stronę, zaczął żyć swoim życiem .
|