potrafisz wykrzyczec komus w twarz jego bledy,pamietasz kazde potkniecie. co do sekundy umiesz wypomniec mu chwile slabosci. zatracasz sie tak bardzo, ze w twoim zyciu powoli zanika obraz ciebie samego. przestajesz dostrzegac wlasne pomylki i krzywdy wyrzadzone innym. zamiast zastanawiac sie co kryja puste spojrzenia ludzi, ktorzy czekaja na odrobine twojego wsparcia. wpychasz ich w tlum bezradnych i niestabilnych emocjonalnie klonow bez wyrazu.. boisz sie zadawac pytania, na ktore odpowiedz bylaby dla ciebie niewygodna, lub wprawilaby cie w zaklopotanie. i nadal nie wiem co trzeba w sobie miec, zeby paralizowac wszystkie mysli..
|