1.''Odgłos przekręcanego klucza otwierającego potężne, mosiężne drzwi, które otwierane wdzierają się ze swoim niemiłosiernym skrzypieniem do wnętrza uszu i doprowadzają do mimowolnego wzdrygnięcia. Przekraczając ich próg ma się wrażenie bycia oszukanym, tuż za nimi nie ma jakiegokolwiek pomieszczenia, którego można się było spodziewać, którego obecność była tak oczywista, że aż się nawet o niej nie myślało, a jednak teraz jest się zaskoczonym. Zaskoczonym, lecz nie rozczarowanym. Środek, a raczej nie można nazwać środkiem, pomieszczeniem, izbą, pokojem tego miejsca. Ziemia, szczeliny między kamieniami, konary i pnie drzew porośnięta przyjaznym dla stóp mchem, powietrze spowite w mglistej poświacie, która zdaje się mienić wszystkimi kolorami tęczy, a gdzieś opodal bujnego krzaku bzu mała gromadka tańczących świetlików.''~leeaa
|