Znamy się od dziecka. Kiedy tu była, mieszkała, chodziła do szkoły i mogłyśmy się spotykać praktycznie codziennie nigdy z tego nie korzystałyśmy. Często nawet jedna z nas nie miała ochoty spotkać się z drugą. Dopiero teraz, gdy mieszkamy tyle kilometrów od siebie i możemy się widywać raz na jakieś dwa miesiące zaczynamy to doceniać. Zaczynamy doceniać siebie. Jaram się jak dziecko na kilka dni przed jej przyjazdem. W dzień przyjazdu obie dostajemy głupawki i cała reszta przykrych spraw odchodzi na moment w zapomnienie. A więc lećmy w melanż kotku.
|