siedzisz,nie dajesz rady.bierzesz te cholerne tabletki w ręce.chwile jeszcze myślisz.stwierdzasz że nie masz już o czym myśleć.odkręcasz.łykasz.po wszystkim,jesteś spokojna.rzucasz gdzieś opakowanie i zamykasz powieki.całe życie przewija Ci się przed oczami.krzyczysz.drzesz się żeby wszyscy mogli Cię usłyszeć,ale tak naprawdę nikt Cię nie słyszy.nie wytrzymujesz tego i ucichasz.otwierasz oczy,biała sala,ty w szpitalnym łóżku.
|