Widzę Cię z daleka, znów pijesz, a miałeś skończyć, tak jak ja, mieliśmy razem skończyć, obiecaliśmy to sobie zaraz przed tym, jak przestaliśmy się spotykać. Mieliśmy się pilnować nawzajem, miałeś mnie ogarniać, a ja Ciebie, a przecież to jest tak niedorzeczne, my, my mielibyśmy kogokolwiek ogarnąć? Każdy by wybuchł śmiechem, przecież my wyglądamy jakbyśmy byli najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi, mamy co chcemy, a te ciągłe melanże są właśnie tym, czego chcemy. Ale tylko ja wiem, że jak wpadasz w ciągi to znaczy, że masz problem, przecież ja Cię tak dobrze znam, a Ty mnie, my nigdy nie powinniśmy przestawać ze sobą przebywać, bo wiemy o sobie za dużo. Ale 'nas' już nie ma i patrzę na Ciebie z daleka, bo nie mam odwagi podejść i usłyszeć, że to przeze mnie, nie mam odwagi, naprawdę i odchodzę, zawracam, wycieram łzy, to wszystko moja wina, a przecież wciąż mi zależy, niezależnie od tego, co mówię. Ale nie potrafię spojrzeć Ci w oczy, nie po tym co zrobiłam, przepraszam. / believe.me
|