jak dziwnie jest czuć się szczęśliwa na fundamencie złości, nieszczęścia, żalu i rozpaczy, dziwne, że w ogóle po tym wszystkim umiem być szczęśliwa, teraz wiem, że warto było znosić ten ból, choćby dla takich chwil jak te, choćby trwały krótko. Może to we mnie jest problem? Za mocno wszystko przeżywam, moja nadwrażliwość doprowadza mnie do szału, nie wspominając o osobach mi najbliższych, ale nie umiem się zmienić, mogę jedynie w sobie to uśpić, lecz wtedy rozerwie mnie to od środka, uderzając ze zdwojoną siłą. Starcie dwóch ciężkich charakterów, tak można nazwać nasz związek...
|