Tak bardzo nie rozumiem jego znajomych, czy też moich którzy mówią o nas jakby o nie wiadomo jak szczęśliwej parze. Właśnie parze, którą nigdy nie byliśmy, a tym bardziej nie jesteśmy. Nie rozumiem tego jak mogę życzyć nam szczęścia skoro on nawet nie potrafi się odezwać. Nie rozumiem jak mogę mówić mi że mam walczyć o coś czego nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Dlaczego nie będzie? Nie będzie tego nigdy jeżeli to będzie działało tylko w jedną stronę, jeżeli będzie zależało tylko jednej osobie. Jednak najbardziej nie rozumiem Jego. Nie rozumiem tego jak może myśleć że wszystko jest dobrze, skoro odzywa się raz na jakiś dłuższy okres tylko po to żeby popisać jakieś 10 min. Nie rozumiem tego jak może myśleć że będę wielce szczęśliwa skoro nigdy nie ma dla mnie czasu bo wszyscy inni są ważniejsi. Nie rozumiem również tej Jego obojętności co do mnie. Niby mamy się przyjaźnić, a gdy powiem co według mnie jest nie tak nawet nie dostanę żadnego wyjaśnienia.
|