" A kiedy stracisz ukochaną osobę, jest znacznie gorzej niż byś przetracił miliony i znów był biednym jak mysz kościelna. Jest tak, jakby ktoś wyrwał ci serce, najpierw czujesz nieznośny, kłujący ból, a potem popadasz w apatię i nie czujesz już nic. Jesteś jak sparaliżowany. Stoisz i patrzysz bez emocji na to, jak życie przecieka ci przez palce. I wcale ci to nie przeszkadza, bo wewnątrz jesteś martwy... "
|