był chłodny, a zarazem słoneczny dzień, data w sumie nie ma znaczenia, siedziała w domu, nagle coś ją tknęło. wzięła z biurka telefon i wpisała numer, który od wielu lat zna na pamięć. "halo?" odezwał się głos w słuchawce, drżącym głosem poprosiła o spotkanie, zgodził się. po dziesięciu minutach wyszedł przed dom, stała tam, taka nieuczesana, bez makijażu, w samej koszulce i leginsach, zaproponował by weszła do środka, jednak odmówiła, "przepraszam" wyszeptał, a ona podeszła tak blisko niego, że ledwo mogli oddychać. 'przyszłam, bo musiałam Cię zobaczyć, nie chce, żebyś przepraszał, bo to nic nie zmieni, ale nie moge bez Ciebie żyć... nie potrafie, bardzo bym chciała, ale nie daje rady" "więc mi wybacz" wyszeptał i delikatnie pocałował ją w usta...
|