Wiem...No przecież wiem, że jestem złym człowiekiem. Zdarza mi sie powiedzieć brzydkie słowo. Miewam humoru, nawet ogromne i straszne. Czasami lubię krzyknąć... Jestem momentami złośliwa. I ogolnie, naprawdę, nieprzyjemna ze mnie osoba. Tak bardzo...Ale przecież nikogo nie pobiłam. Niekogo nie zabiłam... Nie ranię psychicznie ludzi, bo chcę, tylko dlatego, że czasami tak się dzieje...Dlatego nie rozumiem. Tego, co dzieje się z moim życiem. Robię to sama? Sama sobie wyrządzam taką krzywdę? Sama niszczę własny świat? Przecież naprawdę nie jestem aż taką masochistką psychiczną...To za co pokutuję? Mam jakąś klątwę nad sobą? A może faktycznie kogoś zabiłam...
|