Po ogromnej kłótni, wyszedł trzaskając drzwiami. Ona załamana, pełna smutku została sama, nie było przy niej nikogo. Chciała wymazać z pamięci ostatnie 15 minut tego wieczoru. Nagle uświadomiła sobie, że on wyszedł, odszedł, może już nie wróci do niej. Opadła na podłogę i zaczęła płakać. On wszystko słyszał, stał tuż za drzwiami, nie potrafił odejść tak bardzo ją kochał. Żałował tych wszystkich słów, które wypowiedział, robiło mu się niedobrze na samą myśl o tych wszystkich dziewczynach, które poderwał na imprezach. Podrywał je gdy ona sama siedziała w domu, bo musiała się uczyć, była chora czy po prostu nie miała ochoty wychodzić. Ale on nigdy nie rezygnował z imprez. Teraz to wszystko do niego wróciło. Było mu tak strasznie wstyd, chciał do niej wrócić objąć jej kruche ciało swoim ramieniem, pocałować jej delikatne usta ale nie potrafił. Wiedział, że musi coś z tym zrobić ale nie potrafił złapać za klamkę, był bezradny. W zimną noc siedział pod drzwiami i słuchał jak płacze.
|