Wiesz co? Ja Cię nie pocieszę, nie powiem tak jak inni ‘będzie dobrze’. Nie będę kłamać, bo wcale tak nie będzie. Będzie wręcz fatalnie, okropnie. Będziesz płakała nocami, a ból będzie Cię rozpierdalał od środka. Będziesz się modliła każdego wieczora o spokojną noc, a i tak nawet na chwilę nie zmrużysz oka. Będziesz krzyczała, ale nikt nie będzie słyszał Twojego wołania o pomoc. Weźmiesz do ręki żyletkę z chęcią zniknięcia z tego kurewskiego świata. Pomyślisz : ‘może teraz się przejmie, może doceni moją miłość do siebie jak odejdę ‘. Ale tak nie będzie, jesteś mu obojętna, nie obchodzisz go, wiesz o tym doskonale, a mimo to masz tą pieprzoną nadzieję, że może zmieni zdanie i do siebie wrócicie. Po uronieniu ‘kilku’ łez odkładasz ostre narzędzie i patrzysz na swoje krwawiące ręce. Nie masz już na nic siły. Wszystko się wali, myślisz : ‘dlaczego ja?’, ale nie znasz odpowiedzi. Ciągle zadajesz sobie takiego typu pytania jednak nigdy nie słyszysz odpowiedzi.
|