Jednym z moich postanowień noworocznych jest pierdolić sentymenty. Ciężko. To postanowienie chyba wykreślę z listy. Nie jestem z kamienia, zawsze sb coś przypomnę i albo się rozpłaczę albo uśmiechnę. Często słyszę "mam wyjebane". Tak mówi każdy kto nie ma, kto się bardzo przejmuję jakąś sprawą ale mówiąc to ma taką chwilę ulgi. Tylko chwileczkę po której znowu mamy myśli zasypane problemami. Trzeba przeboleć, iść dalej, a jeśli się da to załagodzić, naprawić. Czasu co prawda nie cofniemy, ale może to jedno "przepraszam" zdziała cuda. Może akurat ożyje coś co zabiliśmy. Może...
|