Samotność ma ciepły, nieco chemiczny zapach prasowanych ubrań. Ma kolor czerwieni ust, które prowokacyjnie krzyczą o spojrzenia. Samotność, która im dotkliwsza tym bardziej sprawia, że wyglądam lepiej, tak jak bym chciała przechytrzyć cały świat i pokazać, że wiedzie mi się cudownie. A spojrzenia mężczyzn to jak słodko gorzka nagroda pocieszenia. Samotność to stukot obcasów, gdy późnym wieczorem wracając z nie wiadomo skąd do pustego domu, otwieram drzwi, rozbieram się, zapalam wszystkie światła i nastawiam cały czajnik wody na herbatę. A potem zmywam makijaż, spinam grzywkę do góry i czekam.
|