Potrzebuję by ktoś otarł choć jedną zimną łzę spływającą po moim policzku, przytulił zdruzgotane ciało szukające ciągle jakiegokolwiek obcego ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Chodzi o zwyczajną obecność drugiej osoby przy moim boku,podanie kawy w chłodne wieczory, przesłanie w moją stronę szczerego uśmiechu, spojrzenie pełne uroku w moje źrenice - mam już dość podłości i skurwysyństwa, na prawdę.
|