1. Powinnam sobie pomóc. Zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że coraz gorzej ze mną i będzie coraz trudniej. Jak do tej pory nie wygrałam żadnej walki. Za każdym razem poddawałam się. Zawsze kończyło się tak samo. Nie umiem powiedzieć 'nie'. W dodatku mój głos w głowie ciągle powtarza mi jak beznadziejna jestem przez co nienawidzę siebie coraz bardziej. Doprowadza mnie do płaczu. Czasami mam go dość. To przez niego jestem jaka jestem. To jebie mi psychikę. Często się ze mnie śmieje. To taki okropny śmiech, głowa mi od niego pęka. A gdy się poddam wydaje się być zadowolony zarówno z siebie jak i ze mnie. Tak jakbym go w tym momencie uwalniała, a może on wtedy przybiera na sile. Zresztą nie obchodzi mnie to. Ważne, że jest i nigdzie się nie wybiera. ostatnio nie było go przez dwa dni. Jakby wyjechał. czułam się tak ... pusto. Musiałam sama podejmować decyzje, a one były tak cholernie trudne. Nie widziałam co mam robić. Jego ciągle nie było. | neveh
|