nie musisz spoglądać w moje oczy. nic z nich nie wyczytasz. nie dowiesz się, czy jestem szczęśliwa, czy wręcz przeciwnie. nie musisz szukać swoim wzrokiem po moich rękach bądź nogach kolejnych ran ciętych. nie bój się już tego nie robię. chociaż czasami sięga mnie ta chęć ucieczki od wszystkiego, dokończenia tego co kiedyś zaczęłam... to jednak wiem, że nie mogę, nie potrafię, rozumiesz? pomimo szczerych chęci,zamiarów ucieczki...nie umiem się poddać. jestem zbyt słaba i naiwna. chcę walczyć o swoje życie pomimo, że nie mam w tobie żadnego wsparcia, ale wiesz? to już jest mało istotne, jak się zachowujesz względem mnie. od zawsze czułam ból od psychicznych ran z twojej strony więc dlaczego tym razem miałoby być wszystko inaczej? tacy ludzie, jak ty się nie zmieniają..nie zapominają o starych błędach z przeszłości, o obietnicach danych własnemu dziecku. szukasz jedynie we mnie tego co złe, nie akceptujesz moich zmian...a kiedy się buntuję? olewasz to. masz gdzieś mnie, moje życie...
|