Najbardziej się boję, że to co mogę mu dać to będzie za mało. Że pojawi się 'ta druga', która będzie ładniejsza, mądrzejsza, albo po prostu lepsza. I to wszystko się skończy.. Ale przecież znam już tą lekcję, życie utrwalało mi to w głowie setki razy "nie przywiązuj się, nie uzależniaj się - ludzie przychodzą i odchodzą" Znam tę lekcję, jak zwykle ja, idealnie przygotowana z teorii. Wiem, jak jest, ale i tak nie potrafię być w związku 'z rezerwą'. Jak kocham to kocham, i chuj. (to będziesz cierpieć, i chuj - podpowiedział cichutko rozum, zagłuszony głosem serca.)
|