Wiesz jak czuję się szkło? A dokładniej szklanka, którą zrzucono obojętnie z dużej wysokości? Co się z nią stało? Tak, dobrze myślisz. Rozbiła się na miliard drobnych kawałeczków. Ja byłam taką, mierzącą metr sześćdziesiąt dziewięć, koślawą szklanką. Obecnie, leżę rozrzucona w pokoju powszechnie zwanym "życiem" i próbuję się pozbierać. Myślisz, że dam radę? Chyba potrzebuję pomocy, ale.. boję się. Przecież to człowiek zadał mi taki ból, jak więc mogę zaufać znów człowiekowi? Leżę - bezbronna i bezsilna. Samotność, dodatkowo, przygniata moje drobne kawałeczki, osłabiając mnie jeszcze bardziej.. Umieram? {capricese}
|