To siedzi w każdym z nas jak choroba, Społeczna epidemia, wirus nie pozwala kochać. Wirus się szerzy, rozprzestrzenia jak pożar, Spala i parzy tych, co będą żałować. Znowu to samo, co rano mówię do siebie "dobranoc". Paradoks. Białą flagą oszukuję własną tożsamość, a ciało stoi tu nago, bo kanon posłużył radą, A zaleta dawno zaczęła być tutaj zasraną wadą. Uświadom sobie ile wart jest Twój świat, Ile wart Twoje myśli, ile wart Twoja twarz. Ile wart każde słowo, ile wart jest Twój czas, Ile wart jesteś Ty, ile wart każdy z nas...
|