- Odpowiedz mi na pytanie - krzyknął wkurwiony. - Nie - odpowiedziałam, podchodząc do okna. - Czemu, kurwa ?! - nadal krzyczał. - Nie będziesz mi rozkazywał. Poza tym jeśli mi nie wierzysz, to chuja w to wbijam. - odwróciłam się w Jego stronę i krzyknęłam. Podszedł do mnie łapiąc mnie za ręcę i potrząsając mną. - Co się z Nami dzieję do cholery ?.- wyszeptał. - Puść mnie- patrzyłam na Niego z nienawiścią. Nadal trzymał moje ręcę, patrząc mi prosto w oczy. Wyrwałam ręcę z Jego uścisku, po czym odpychając go dodałam: - Nigdy, przenigdy już mnie nie dotkniesz. Patrzył na mnie z niedowierzeniem. - Nigdy ?. - zapytał, wkurwiony. - Nigdy !. Wyjdź !. - rzuciłam w Jego stronę, po czym usiadłam na łóżku i chowając twarz w kolana zalałam się łzami.
|