tak naprawdę mogłabym go całować godzinami. non stop delektować się jego ustami, co jakiś czas schodząc niżej ku szyi, kręcąc przy tym nerwowo rękami od torsu, przez plecy i biodra. uwielbiam ten stan namiętności połączony ze szczęściem i miłością okryty bezpieczeństwem. co jakis czas na niego zerkam. patrzy na mnie tymi słodkimi brązowymi oczami, jakby chciał rozebrać mnie wzrokiem, tu i teraz. doskonale wie jak mnie objąć, pocałować, gdzie dotknąć, aby na mojej twarzy pojawił się uśmiech. uśmiech przyjemności pomieszany z nadzieją na więcej. tak naprawdę kazda chwila z nim mogłaby trwać wiecznie.
|