chcesz mi pomóc, obsypujesz mnie setkami obłudnych słów zrozumienia, czego tak naprawdę nie potrafisz pojąć i wmawiasz mi, co to nie przyszłość, jak bardzo będę szczęśliwa i jak cholernie szybko mam zapomnieć. ale wiesz co? pieprzę to. pieprzę Twoje marne słowa pocieszenia, pieprzę Twoją fałszywość, pieprzę to, w jaki sposób zraniłaś mnie wtedy, robiąc to, co ta szmata kiedyś. nie, już mnie to nie boli, obecnie cieszę się z Twojej nieobecności. i może masz rację, jestem zepsutą małolatą, może jestem pierdoloną, egoistyczną suką, jak to nazwałaś mnie tamtego dnia, ale nigdy nie zrobiłabym Ci takiego świństwa, jakie Ty rzuciłaś w moją stronę, droga koleżanko, z pięknymi planami na przyszłość.
|